Mascota vs wielki bąbel
- Folios
- 30 lip 2020
- 1 minut(y) czytania
Odkąd dzięki „Folios” Mascota stał się międzynarodową gwiazdą, piekielnie trudno go upilnować. Wiecie, jak to jest – zawsze znajdą się jacyś „życzliwi”, którzy chętnie poczęstują go folią w klubie, na spacerze w parku czy w osiedlowym spożywczaku. O ile jednak zwykle była to prawilna folia z małymi bąbelkami, o tyle ostatnio przyłapałam go z wersją maks, dla miłośników mocniejszych wrażeń. Za pierwszym podejściem nie był w stanie jej pokonać i w końcu biedak zasnął ze zmęczenia...
Zapewne zastanawiacie się, czy duże bąble uzależniają w większym stopniu niż małe. Moim zdaniem niektórych na pewno tak, z prostego powodu – trzeba się bardziej wysilić, ale jak już pójdzie, to satysfakcja z „ja go pękłem” o wiele mocniejsza. I proszę nie pomagać sobie szpilką, bo to się nie liczy.
PS: Podobno są uzależnieni, którzy potrafią rozpuknąć takiego bąbla jedną ręką. Ale to chyba miejska legenda...
Comments